Kiedy w okolicach VII wieku japoński
chłopiec stawał przed mamą i stwierdzał, że piłeczka by się przydała,
to kochająca rodzicielka łapała za stare jedwabne kimono i tworzyła dla
syna Temari.
Tradycja robienia kul Temari przyszła do
Japonii z Chin i szybko zmieniła się w sztukę. Temari przestały być
jedynie zabawkami. Coraz bardziej ozdobne, ze skomplikowanymi wzorami
stały się oczekiwanym z niecierpliwością prezentem noworocznym.
Symbolizującym przyjaźń i lojalność. Tworzonym w bogatej i jasnej
kolorystyce, tak by życie obdarowanego również było bogate i
optymistyczne.
O Temari zrobiło się głośno, kiedy pewna
wnuczka postanowiła pochwalić się tym, co jest w stanie stworzyć jej
ponad dziewięćdziesięcioletnia babcia. NanaAkua sfotografowała i podzieliła się w serwisie Flickr cudami, jakie powstawały przez całe lata.
Temari wykonywane zgodnie z tradycją
oznacza, że zaczynamy od – dosłownie – kawałka materiału, który owijamy
warstwami coraz cieńszych nici (kończymy w zasadzie na niciach
maszynowych). W efekcie powinna powstać idealna kula (powinna, choć ja
mam wizję, że ideał osiąga się gdzieś przy tysięcznej próbie!). Na tej
kuli zaczyna się dopiero tworzyć wzór, tak naprawdę haftowany.
Wielką skarbnicą wiedzy na temat Temari jest kanał na YouTubie tworzony przez użytkownika o nazwie Temari-Cat Nyankorodou.
Jest tam ponad 100 lekcji. Pierwsze uczą, jak stworzyć kulistą bazę i
jaka jest technika zdobienia. Dalsze to krok po kroku pokazana produkcja
poszczególnych wzorów. Filmy są tak dobrze przygotowane, że nawet bez
dźwięku doskonale pokazują poszczególne etapy powstawania Temari.
W Polsce Temari też jest znane jako
sposób tworzenia ozdób, w szczególności bombek choinkowych. Jednak
polskie filmy tłumaczące samą technikę bazują na styropianowych kulach,
co z pewnością ułatwia zadanie przygotowania pięknego Temari, ale odziera je też z tradycji i zabiera całemu procesowi ten
unikalny charakter tworzenia czegoś kunsztownego, co wymaga cierpliwości
i zwinności rąk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz